Przed tobą ciemność, zatrzymaj się.
Ściana, jak zachód słońca purpurowy.
Przeciwny wiatr i siekący deszcz,
I drogi wyboiste, kręte drogi.
Tam obco jest,
Jak niesie wieść.
Tam zdarzają się spotkania niechciane.
Spalonej trawy tam słychać szmer,
I ślady są niezbadane
W stronie tej.
Tam kontrole i boje i spleen,
Mgły i deszcze i wiatry z przybojami.
Serce przyspiesza i zmienia rytm,
Tłucze się między żebrami.
Tam obco jest,
Jak niesie wieść.
Tam zdarzają się spotkania niechciane.
Spalonej trawy tam słychać szmer,
I ślady są niezbadane
W stronie tej.
Tam dźwięki i kolory nie te,
Lecz nie prysnę z ciemnicy tej jak złodziej,
Jestem potrzebny w krainie tej,
Kiedyś się w niej rozpogodzi.
Tam obco jest,
Jak niesie wieść.
Tam zdarzają się spotkania niechciane.
Spalonej trawy tam słychać szmer,
I ślady są niezbadane
W stronie tej.
|