Wosk się leje z kinkietów
Na parkiet ze stu świec.
I kapie z epoletów
Srebro jak z rany krew.
Złote wino się chłodzi,
Nagle wzburzyło się,
To co było odchodzi,
A co przyjdzie, któż wie.
My w śmiertelnej udręce
Spoglądamy wciąż wstecz.
Biegną lasem jelenie,
Biegną prosto na cel.
Ktoś tam kurek odwodzi,
Lufę kieruje w pierś.
To, co było odchodzi,
A co przyjdzie, któż wie.
Ktoś tam zły i zuchwały
Na los szczęścia, co rusz,
Miota zatrute strzały
W zachód słońca jak zbój.
Słychać w dźwiękach melodii
Kilka znajomych nut.
To, co stare odchodzi,
Nowe przyjdzie pod próg.
|