To już wszystko. Skończył się sen pogodny.
Na nic nam oni już nie pozwalają.
Odchodzę stąd osobny i samotny
Po polu startowym, z którego odlatują.
Odwiedzę jeszcze nawodne opactwo,
Które inni okrętem nazywają.
Mój kapitanie, druhu mój i zbawco,
Chciałbym pogadać, powspominać z tobą.
Potem zapomnieć: ludzi, rzeczy, chwile,
Także kobietę, z którą kiedyś byłem.
Pamiętać wszystko. Czy to jest możliwe?
Tego, ja już nie chcę, gorycz swą wypiłem.
|