To już wszystko. Skończył się sen pogodny. Na nic nam oni już nie pozwalają. Odchodzę stąd osobny i samotny Po polu startowym, z którego odlatują. Odwiedzę jeszcze nawodne opactwo, Które inni okrętem nazywają. Mój kapitanie, druhu mój i zbawco, Chciałbym pogadać, powspominać z tobą. Potem zapomnieć: ludzi, rzeczy, chwile, Także kobietę, z którą kiedyś byłem. Pamiętać wszystko. Czy to jest możliwe? Tego, ja już nie chcę, gorycz swą wypiłem.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, 2016