Pracowałem na GESach, TECach i kanałach,
Widziałem już wszystko, ale nie to, co tu.
Zielony stary dąb był cały w inicjałach,
Kola Wołkow wśród autorów płodnych prym wiódł.
I w gorących moich poetyckich żyłach,
Rozgrzewanych herbatą przez noc aż po świt,
Zrodziła się chęć by kopać w starodrukach.
Niestety, jak dotąd nie znalazłem w nich nic.
Leżały puste puszki na nieznanej drodze,
Chatki na nóżkach - takich nie zobaczysz już.
Trafiły mi się tutaj dwie kotki marcowe,
Proszę ich o piosnkę, a te w pisk, no cóż.
|