Wraz z podwórkową grandą rosłem ja,
Piliśmy wódkę i śpiewali nocami.
Sieriożki Fomina nie lubił nikt z nas,
Za to, że zawsze był cichy, zadbany.
U Sieriożki Fomina siedzimy we trzech,
Spotkania odbywały się u niego.
O tym, że wojna rozpoczęła się,
Mołotow rzekł rodakom wieczorem przez radio.
W komisji poborowej powiedzieli mi:
„Tobie broń daje fabryka twoja - Kompressor.”
Powiedziałem: „Nie”, a Sieriożkę w tamte dni
Od woja uratował ojciec profesor.
Krew za ciebie przelewam kraju mój,
A serce me buntuje się, oburza.
Za Sieriożkę Fomina chodzę w bój,
A on tam śpi lub radia sobie słucha.
Wojna skończyła się, wróciłem sam,
Z pleców spadł ciężar, minęła burza.
Sieriożkę Fomina spotykam ja raz,
A on gierojem Sowieckiego Sojuza.
|