Ona ma, wszystko ma, każdy łach i swój dach,
No a ja... zamieszkuję w kąciku u cioci.
Dla niej ja cały swój wolny czas, dla niej mam.
Na nią ja lubię gapić się z okna naprzeciw.
U niej tam w każdy wieczór zabawa i bal.
Wczoraj zaś windziarz w ucho za flaszkę mi wyznał,
Że może mieć takich dwóch, których zna cały świat,
Że do niej lgnie popularny z Taganki artysta.
Szafa gra, w kadrach u niej ja swe wtyki mam,
O niej więc doniesiono mi wnet prawie wszystko,
Że jej brat dla Spartaka gole strzela,
Ojciec zaś w ministerstwie finansów jest szyszką.
Powiem jej: piłka nożna to mój drugi fach,
Pani brat napastnikiem jest wręcz znakomitym.
Uwierz mi, żem z ministrem finansów na ty,
I że mam artystyczne skłonności... ukryte.
Ona ma firaneczki, wstążeczki, ma smak.
Ona ma, ona ma w każdym oknie geranium,
No a ja? U mnie w oknie no nic, ni...
Tylko brud, brud i smród, więcej nic w mym mieszkaniu.
Lecz nic to, na loterii kupiłem już los.
To jest to! Własne szczęście w dłoni już trzymam.
No bo choć sprawiedliwości w świecie za grosz,
Na ten los niewątpliwie "Wołgę" wygrywam!
|