Nie szkodzi, że po wódzie ciężka głowa
Nie szkodzi, że od dymu w płucach rzęch
Nie szkodzi, że przed ludźmi się nie schowasz
Życiem się ciesz - dopóki jeszcze jest
Nieważne, że po nocach usnąć trudno
Nieważne - wyje gdzieś skopany pies
Nieważne - gorycz w ustach masz paskudną
Życiem się ciesz - dopóki jeszcze jest
Gwiżdż na to, że cię wszyscy opuścili
Gwiżdż na to, że cię czeka krwawy chrzest
Gwiżdż zwłaszcza, że ci zęby dwa wybili
Życiem się ciesz - dopóki jeszcze jest
Co z tego, że nic nie masz, choć się starasz
Co z tego, że o pewnych sprawach wiesz
Co z tego, że położą cię na marach
Życiem się ciesz - dopóki jeszcze jest
I śmiej się, że zaprzedał cię przyjaciel
I śmiej się, że ci bliski wróżą kres
I śmiej się, kiedy grożą ci i straszą
Życiem się ciesz - dopóki jeszcze jest
To nic, że prawie nie ma czym oddychać
To nic, że skończyć z tobą może jeden gest
To nic, że drzwi otworzą ci wytrychem
Życiem się ciesz - dopóki jeszcze jest
To prawda - chcieć to móc - a chce się tyle!
To prawda, że już blisko raju bram!
Jedno mnie martwi (chociaż cieszę się, że żyję)
Komu za taką radość podziękować mam?!
|