I oto znikło drżenie rąk
W krąg wieczny śnieg
I oto w przepaść runął lęk
Na wiek, na wiek
I nie ma po co w miejscu stać
Więc iść jak w dym
I nie ma takich szczytów świat
Gdzie nie wszedłbym
Wśród nieprzebytych górskich dróg
Jest dla mnie ta
Wśród niezdobytych grani stu
Tę wziąłem ja
Imiona tych co padli tu
Zapadły w śnieg
I nikt im nie zakłóci snu
Prócz mnie prócz mnie
Niebieskim blaskiem lodu ścian
Oblany skłon
I cudzych śladów tajny plan
Granicie chroń
I patrzę w marzeń swoich szlak
Powyżej głów
I święcie wierzę w czysty blask
Śniegów i słów
I nie wymaże we mnie wiek
Pewności że
Tu zniszczyć w sobie zwątpień ćmę
Udało się
|