Telewizjo ukochana, piszę list do ciebie z rana O zdarzeniach, które wczoraj spadły na nas niczym grom Zamiast najeść się i napić, zastrzyk wziąć i zamknąć klapy Cały szpital jął się gapić w małej skrzynki wielkie szkło Tam ponury melancholik wciskał nam do głowy kit Że jest w świecie taki trójkąt, w którym cały okręt znikł Połknął już dwa samolot, siedmiu ludzi, kota, psa Jeśli nikt go nie powstrzyma zechce pewnie połknąć nas Mógł pokazać nam fabrykę, albo prawicową klikę Co na społeczeństwie zdrowym rośnie niby tłusta wsza Lecz nam wolał gadać bzdury, jak to księżycowe kury Na talerzach mkną do góry i co przez to grozi nam Toż tu u nas w każdej chwili mich mija cię o włos Ale o tym nic nie powiem w każdym razie nie na głos Kiedy rankiem swe tabletki drżącą ręką rzucasz w sracz To prawdziwy strachu powiew, to prawdziwa z losem gra Skandal się na dobre kroił, dalej bracia kto się boi Wrzeszczał głośno paranoik, siedzi tu od wielu lat Woleliśmy siedzieć cicho i pochylić się nad michą Chociaż serca nam się rwały, żeby wrogom odpór dać Bo to wróg nam wody brudzi, wróg nam zniszczył brzegi mórz Wszystko to wymyślił Churchill w osiemnastym roku już Każdy miał przygotowany protest do agencji TASS Więc sanitariusze podli wpadli i związali nas Ręce nam związali dranie, wpakowali kneble z chust Paranoik w swym kaftanie wił się jak ogromny wąż I zrobiło się bermudnie, bałamutnie i paskudnie Serca nam zabermudzili i bermudzą dusze wciąż I czterdzieści dusz zawyło i czterdzieści płonie ciał Taką siłę nam na chwilę ów bermudzki trójkąt dał I zwariował dom wariatów i oszalał wokół świat Aż Morgulis, ordynator ten niezwykły trójkąt skradł Już od kilku chwil był z nami stojąc skromnie pod oknami Ale znaki za plecami widział ten kto widzieć miał W jednej chwili felczer cwany, kabel wyrwał nam ze ściany i bermudy ukochane w jednej chwili trafił szlak Kiedy jutro przyjdą dzieci rozpytywać zaczną nas, Czy to prawda o czym wczoraj w telewizji mówił TASS Prawdy nie będziemy taić kryć je w plątaninie słów Do stracenia nic nie mamy oprócz chorych przecież głów Jest tu z nami lekarz Rudik, ma niezwykłe radio Grundig Kiedy noc zapada Głucha on odbiera RFN On tam jeździł po pieniądze, ale go zgubiły rządze Czort pomieszał mu rozsądek siedzi u nas siódmy dzień Zanim u nas go zamknęli Rudik zwiedził cały świat I tam słyszał, że nasz okręt też w bermudzki trójkąt wpadł Wyparował jak kamfora, spłoną niby jakiś śmieć Lecz na szczęście marynarzy jakiś kuter złowił w sieć Po tym strasznym kataklizmie, wszystkich w skrajnym pesymizmie Przywozili w ciężarówkach prosto pod szpitala sień Jeden z nich nam opowiadał, że bermudzki trójkąt ten To otwarta gardziel ziemi i że wszystko wpadnie weń Jak tam było jak uciekłeś wszyscy się pytali wciąż Lecz marynarz nic nie mówił tylko stroszył się i trząsł I tak siedział godzinami, strosząc się jak dziki zwierz Więc mu wreszcie spokój dali zwykły wariat sam pan wiesz Wreszcie były alkoholik pomysł dał i wstrzymał dech Trzeba wypić by ten trójkąt dawaj rozlej go na trzech Przecież wypić da się wszystko jeśli tylko umiesz pić A więc wasze zdrowie bracia pić się chce, więc chce się żyć                 Telewizji ukochana miasta denerwować z rana Zamiast truć nam o bermudach i trójkątny wciskać kit Przyjedź do nas bo już pora zmienić chyba redaktora Przestać bajki opowiadać i zrozumieć słowo wstyd         Jeszcze tylko podpis data, edno krótkie słowo cześć Adres krótki totolotek trafiliśmy razy sześć
© Andrzej Kołakowski. Tłumaczenie, ?
© Andrzej Kołakowski. Wykonanie, 2010