W życiu zawsze mierzyłem wysoko, niĺ lękałem się słowa, ni kuli, mocny miałem charakter i głos, lecz po śmierci zrobili mi cokół i za piętę do niego przykuli, oblekając mnie w marmur i brąz. Chciałbym strząsnąć to mięso kamienne, kopniakami rozrzucić stos wieńców, wyrwać z nogi raniący ją pręt - ale stoję, zalany cementem, i nie mogę poruszyć się z miejsca, tylko dreszcz mi przebiega przez grzbiet. Byłem twardy i żyłem naprawdę, pełną piersią, nie wiedziałem, że w łapy im wpadnę tuż po śmierci, upychali mnie w trumnie na siłę, byle prędzej, by mieć pewność, że już nie ożyję nigdy więcej. Krewni gipsu kupili zawczasu, pośpieszyli się z maską pośmiertną, zanim jeszcze zatrzymał się puls, moją twarz, wykrzywioną grymasem, przerobili na gładką i piękną, przykleili mi uśmiech do ust.             Póki żyłem, tępiłem i podłość, i łajdactwo, zwykłą miarą mnie zmierzyć nie mogli, zwłaszcza własną, i dopiero gdy zmarłem na amen - odetchnęli. Przyszli do mnie z calówką drewnianą miarę zdjęli... A po roku stanąłem na skwerze - nieszkodliwy, pokorny baranek, dzieci kwiatki zaczęły mi kłaść, ze ślepaków strzelili żołnierze, i dla licznie zebranych wybranych moje pieśni rozległy się z taśm. I patrzyłem ze swego pomnika, jak wzruszenie ogarnia słuchaczy, jak ze łzami błagają o bis; tylko ktoś coś przerobił w głośnikach - głos mój zdarty, ochrypły z rozpaczy, w melodyjny zamienił się pisk. Pod całunem leżałem bez ruchu - ja, nieboszczyk - i śpiewałem falsetem eunucha - publiczności, wpasowałem się w ramy trumienne - chodźcie, zmierzcie! Teraz dumni możecie być ze mnie - no, nareszcie! Nie, nie dla mnie piedestał i cokół, Komandora wezwałem na pomoc i zrobiłem to samo co on - tłumy gapiów uciekły w popłochu, kiedy stopy wyrwałem z betonu, aż spiżowy posypał się złom. I na ziemię zwaliłem się z hukiem, marmurowe strząsnąłem ostatki, każdy mięsień napiąłem i nerw krzesząc iskry popełzłem po bruku, i w głośniki strzaskane upadkiem wychrypiałem: "Ja żyję, psiakrew!"
               
© Michał B. Jagiełło. Tłumaczenie, 1988
© Mirosław Baka + Artur Barciś + Mirosław Czyżykiewicz + Mariusz Kiljan + Adam Nowak + Artur Żmijewski. Wykonanie, 2007