Godzinę z dział bije królowa wojsk,
godzinę trwa artyleryjski ogień,
godzinę będzie dec y dować los,
kto wyjdzie cało, a kto położy głowę.
Podniosłych słów ni patetycznych zdań
nie napiszemy w pożegnalnych listach -
kompania karna! - Tu nie wolno nam
pisać „Chcę polec jako komunista".
Pić przed natarciem? Po co, wszystko gra,
swoje odpiliśmy już bardzo dawno temu,
nie pije nikt, nie krzyczy nikt „Ura!",
witamy śm ierć na trzeźwo i w milczeniu.
Tu możesz winy zmazać własną krwią,
nieważne, ale masz ich na sumieniu,
tutaj najwyższy decyduje sąd:
medal na pierś, lub prosto w pierś z KM-u.
Po co nam broń, wystarczy para rąk,
ręka zabija sprawnie i fachowo,
jeśli masz fart, jeśli przeżyjesz front,
to ciesz się życiem, ciesz się, i czort z tobą!
Łudzi się wróg, że my to garstka plew,
ot, byle co więzienna-kryminalne:
na trumny mu zabraknie wkrótce drzew -
patrzecie, jak w bój kompanie idą karne!
Szósta, już czas. I ogien dział na wprost.
Kiedy ustanie, wtedy my zaczniemy.
Wyjaśni się, co zdecydował los,
kto wyjdzie cało, no a kto do ziemi...
|