Myśliwy sięgnął już po łuk
I w palce wziął cięciwę;
A to, co żywe, to dlań wróg,
Więc dalejże na żywe!
Zabawy dziwne człowiek ma -
Łabędzie białe zabić dwa,
Co bronić się nie mogą;
Łucznicy szybcy są jak myśl,
A te łabędzie właśnie dziś
Spotkały się ze sobą.
A łabędzica żyła tam,
Gdzie niezliczone gwiazdy,
Gdzie wzbić się może tylko ptak
Potężny i odważny -
Więc leć, za słońcem śmiało goń
Przez nieba roziskrzoną toń,
Skrzydłami tnij przestworza!
Leć tam, gdzie nie doleci nikt,
Gdzie tylko anioł albo krzyk
Swobodnie krążyć może!
A on odnalazł ją wśród gwiazd
Na dwie sekundy szczęścia,
Lecz sekund tych jaskrawy blask
Był ich łabędzią pieśnią...
Podobni bogom, poprzez mrok
Ku ziemi skierowali lot,
Niepomni strasznych skutków;
A w dole już ze wszystkich stron
Łucznicy wymierzali broń,
By szczęście trwało krótko...
I strzelec w trawę cisnął łuk,
By odpoczęła ręka,
I los się już dopełnić mógł:
„Trwaj, chwilo, jesteś piękna!”
I wplótł się nieśmiertelny wiersz
Akordem w ich łabędzią pieśń,
Gdy legli obok siebie;
Do piersi przytulając pierś
Umarli razem, by przez śmierć
Pozostać w siódmym niebie.
|