Wyrosłem krzepki i jak trza,
Rodzicom Bóg niech zdrowie da,
Choć czasem człek z rozdanych kart wybierał złą,
Na ogół twardy miałem kark,
Wierzyłem w los i żyłem tak
Jak każdy, kto ma łeb i parę zwinnych rąk.
Życie mi zdrowo dało w kość -
Ktoś się przyczepił, doniósł ktoś,
Rozprawa, sąd i jazda na państwowy wikt,
Wywieźli mnie czort ich wie gdzie,
Ale i tam nie dałem się,
A jakim cudem, lepiej niech nie pyta nikt.
Tak oglądałem świat zza krat,
Aż odpękałem siedem lat,
Z latami tak już jest, nie sprzedasz, choćbyś padł,
Lecz trafił się obrotny gość,
„Na bazę - mówi - do nas chodź!”
I właśnie tak zdobyłem swój szoferski fach.
Jest droga, a na drodze MAZ,
Który po uszy w zaspę wlazł,
W kabinie ziąb, a zmiennik milczy wciąż jak głaz;
Żeby choć krzyczał albo wył,
Że pięćset w przód i pięćset w tył -
A on zębami tylko szczęka cały czas.
Po trasie tej niejeden raz
Kursował na budowę MAZ,
Nasza robota wsiąść i jazda, trzeci bieg!
I co za pech, a niech to szlag,
W zaspę wpakować się aż tak,
Nikt nie pomoże, zewsząd tylko wiatr i śnieg.
Wtem zmiennik mówi: „No to już,
Wyłaźmy stąd, podpalmy wóz,
Widzisz, jak jest, a tak ogniskiem damy znak,
Nie licz na cud, ten MAZ to grób,
Tu pięćset w tył i pięćset w przód,
Do rana śniegiem nas zawali po sam dach!”
Ja na to: „Chlopie, przestań truć!”
A on francuski chwyta klucz
I wilkiem patrzy, i jak nic ma w oczach mord;
Co mu tam pięćset w tył i w przód,
Który przeżyje, będzie mógł
Bronić swych racji, kiedy pytać zacznie sąd.
Byliśmy z nim jak z bratem brat,
Chłopak mi prawie z ręki jadł,
A teraz patrzy tak, że dęba staje włos,
Co mu te pięćset w przód i w tył,
Kto potem dojdzie, kim mi był,
I co w szoferce rozegrało się w tę noc?
Po chwili odszedł sobie w bok,
A ja otarłem z czoła pot,
Przysnąłem, kilometry licząc znów we śnie -
Znów pięćset w tył i pięćset w przód,
Błąkam się wokół jakichś wrót
I szukam wyjścia, a to wyjście czort wie gdzie.
A skoro świt, znaleźli nas,
Rzucili hol i ruszył MAZ,
Lecz zmiennik nic, do bazy nie otworzył ust,
Dopiero tam wyciągnął dłoń,
A ręce mu jak liście drżą,,,
Było, minęło - wezmę go w następny kurs!
|