Z kumplami mogłem nawet konie kraść, Graliśmy w karty, piliśmy po nocach, Choć wkurzał wszystkich tylko jeden z nas - Sieriożka Fomin, bo zadzierał nosa. U niego to siedzimy sobie raz, (a co to szkodzi przyjąć zaproszenie), Aż tu Mołotow informuje nas O wojnie w swym pamiętnym wystąpieniu. Chciałem na front, choć nie musiałem iść, Mój zakład mógł wybronić mnie od wojska, Za to Sieriożka nie chciał wroga bić - Sieriożka Fomin miał ważnego ojca... Za kraj ojczysty walczę niczym lew, Lecz w ogólności to nie takie proste, Bo coś tak czuję, że przelewam krew Nie za ojczyznę, tylko za Sieriożkę. Na tyłach ma co żreć i ma gdzie spać, Pewnie dziewuchę ściska teraz w kinie, Sieriożka, ten dekownik, psia go mać, Ech, dać by go choć raz na pierwszą linię! Wreszcie skończyła się ta cała rzeź, Wracam, i z miejsca wpadam wprost na niego - Sieriożka Fomin! Patrzę, a on jest... Jest „Bohaterem Związku Radzieckiego”!
© Michał B. Jagiełło. Tłumaczenie, ?