Prawda czyściutka w ładniutkich ubrankach chodziła
Chcąc być pociechą dla sierot, dla kalek i wdów
Brudna zaś Bujda przewrotnie nachalnie prosiła:
„Eh, kochanieńka, wstąp na noc, mam miejsce dla dwóch”
Prawda naiwna za czystą monetę to wzięła
Siusiu, paciorek i szczebiot dziecięcy we śnie
Chytra zaś Bujda przykrycie na siebie ściągnęła
Wpiła się w Prawdę jak kleszcz - siostrzyczki dwie
Wstała więc pierwsza zobaczyć, jak Bóg Prawdę stworzył:
Baba, jak baba, że czysta? Też wielka mi rzecz...
Nie ma różnicy, jesteśmy jak dwie krople wody
Jeśli - rzecz jasna - i rajty, i majty nam zwlec
Zręcznie wyplotła jej z włosów złociste akcenty
Ciuchy złapała na szybko - na oko okej
Jeszcze pieniążki, zegarek, i wróć - dokumenty...
Mięsem rzuciła, splunęła - nie było tu jej
Ranek brutalną prawdę gołej Prawdzie ukazał,
W lustro spojrzała: „Nadwaga i fałdki tu, tam...
(I choć w międzyczasie ktoś Prawdę sadzą wymazał),
Ale ogólnie to jestem niczego madame”.
Prawda się śmiała, gdy kamień w jej stronę ciskali
„Wszystko to bujda i Bujda dziś nosi mój ciuch!”
blacharze na dołku kulawo protokół spisali
Wplatając przecinki o matce w poranny swój chuch
Te wypociny kończyły się brudną tyradą:
(mówiąc nawiasem - dopięli jej rozbój i włam)
„Niby, że jakaś wywłoka śmie zwać się tu Prawdą,
A sama jak święty turecki - przepiła, co ma”.
Tu czysta Prawda żegnała się, łkała i bladła
Kaleka i chora, bez grosza tułała się gdzieś
Brudna zaś Bujda rumaka krwi czystej ukradła
„świat u mych stóp, więc chyżo do ludzi mnie nieś!”
Dziwak dziś jeden z uporem za Prawdę wojuje
Co prawda w piosenkach tych Prawdy tyle, co nic
Prawda najczystsza za czas jakiś zatriumfuje
Gdy Bujdzie wykręci jej numer - na wodę pic.
Sto siedemdziesiąt gdy lejesz gdzieś gramów na łebka
Nawet nie zgadniesz, gdzie blady zastanie cię świt
Do cna cię wyczyszczą - najczystsza to prawda, cholewka
Pojawi się Bujda i hop - już nosi twój dżins
Pojawi się Bujda i hop - sikor znika jak dym
Pojawi się Bujda i hop - koniem powodzi twym!
|