Nie lubię losu złych wyroków I życie mi nie nudzi się Nie lubię takiej pory roku W której radośnie nie brzmi moja pieśń Nie lubię cynizmu i oschłości Nie wierzę w patos, a także brzydzę się Gdy obcy ktoś z niezdrowej ciekawości Przez ramię czyta listy me Nie lubię mętnych spraw i rzeczy Albo gdy rozmowę rwie mi gość Nie lubię, gdy strzelają w plecy I strzałom w potylicę mówię - dość! Ja nienawidzę plotek w prasie - szczerze, Rozterki i zaszczyty też mam gdzieś Albo pod włos gdy ktoś mnie ciągle bierze Lub gdy po mnie jadą jak żelazem po szkle Nie lubię buty bez ludzkich uczuć cienia Już lepiej, gdy gorąca porwie krew I boli mnie, gdy honor w zapomnieniu I gdy za honor potwarz brana jest Gdy skrzydła łamią i kruszą kości Współczucia we mnie nie ma, gdyż Nie lubię gwałtu i bezsilności I tylko szkoda Tego, co wziął krzyż Nie lubię siebie, kiedy tchórzę Gdy niewinnych biją - czuję złość Nie lubię, gdy patroszą duszę Tym bardziej, gdy pluje mi w nią ktoś Nie lubię trybun i przemówień Tam wodę z mózgów robią nam Ja tego nigdy nie polubię Nawet u progu wielkich zmian!
© Mariusz Synak. Tłumaczenie, 2022
© Mariusz Synak. Wykonanie, 2022