To ja - Jak, myśliwiec, podniebny chwat W niebie, jak w domu się czuję A ten, co w kokpicie za stery siadł Myśli, że on tu poluje W dzisiejszej walce jeden Junkers spadł Z łatwością dałem mu w kość A ten, co w kokpicie za stery siadł Mnie męczy, mam go już dość. Wczorajszej walki jeszcze noszę ślad Ledwo sklepał mnie majster-dusza A ten, co w kokpicie za stery siadł Znowu do beczki mnie zmusza Bomba z nieba śmierci niesie zew Podobny ognistym gromom A zdaje się, jej ogon nuci swą pieśń: pokój waszym domom! Z lewej Messerschmitt na trop mój wpadł Uciekam w obłoków biel Lecz ten, co w kokpicie za stery siadł Leci taranem w cel Co on wyprawia? Obu czeka nas śmierć! Nie dla mnie dziś śmierci mrok Przepisom, instrukcjom i fizyce wbrew Odbijam gwałtownie w bok. Ja lider, a za mną - niech mnie bije grad kul!- Latamy w parach, wiadomo Ten drugi zadymił i śpiewa rwąc w dół: Pokój waszym domom! Ten, który siedzi w kadłubie mym Cienia szansy nie ma nawet pół Lecz co to? Oszukał mnie, w pętlę wszedł i ostro pikuje w dół Na siebie rwie znów, do nóg spływa krew Eh, wielki mi pilot-as, Lecz drążkiem mnie zmusza, znów tłumię swój gniew Przysięgam - ostatni raz! Pokornym być nie chcę, służyć nie chcę mu już lepiej będzie we wrak zmienić się Ale co to? Nie słyszy, jak wścieka się puls? Benzyna - ma krew już na dnie Cierpliwość maszyny ma również swój kres Nadeszła właśnie chwila ta, A ten, co w kokpicie mój trzymał ster rozbił czołem zegarów szkła Nie żyje! Hura! Lecę wolny jak ptak Silnik kaszlał, z głodu już wył Ale co to? Pikuję, krwi w baku mi brak, Opadam zupełnie z sił... Żal, zwojowałem tak niewiele sam Niech innym fart brzmi znajomo, Na koniec i ja dla ziemi pieśń mam: Pokój waszym domom!
© Mariusz Synak. Tłumaczenie, 2022
© Mariusz Synak. Wykonanie, 2022