Ich ośmiu, nas para, gra zacznie się zaraz
Karta słaba, lecz trzeba dziś grać
Daj mocniej, Sierioża, Jakowi po garach
Niech wiedzą, na co nas stać!
Nie, nie chcę uciekać i w chmury dać świecy
Choć wróg dziś przewagę ma
Ponieważ mój druh dziś osłania mi plecy
To równa potoczy się gra
W ślad za mną rwie Messer, lecz nagle zadymił
Obroty szybują wzwyż
Nie trzeba im krzyży nieść na mogiły
Na skrzydłach już mają swój krzyż
Ja Pierwszy, ja Pierwszy, siedzi ci na ogonie
Jak rzęzi, lecz głowa jak lód
Zduś płomień, gdzieś w chmury się schowaj - osłonię
Tu w walce nie licz, bracie na cud
Sierioża, ty płoniesz! Więc skacz, niech cię chroni
Spadochron, jak dobry twój duch
Za późno już, żegnaj! Mnie też Messer goni
Taranem rozpruję mu brzuch!
Wiem, inni ich za nas wezmą w obroty
Tymczasem po niebie już mkną
Dwie nasze dusze jak dwa samoloty
Na wieczność związane już są
Archanioł nam powie: w Raju robi się ciasno
Lecz gdy bramy rozlegnie się huk
Westchniemy: wpisz, Boże, nas dwóch w jakiś jasny,
W świetlisty, anielski swój pułk
I ja szczere prośby Trójcy Świętej polecę
Marzenie niech spełni się me
Niech wiecznie mój druh osłania mi plecy
Jak w naszej ostatniej grze
Od Boga weźmiemy i skrzydła, i strzały
Potrzebny im Anioł - as
A jeśli myśliwców już pułk mają cały
Niech Stróżów uczynią z nas
Anioł Stróż to zadanie chwalebne w przestworzach
Sukcesy na skrzydłach swych nieść
Takimi, jak w życiu byliśmy z Sieriożą
Tu, w niebie jesteśmy też.
|