Na bratnich mogiłach brak krzyży od lat I wdowy tam nie rozpaczają. Na grobie położy ktoś wieniec lub kwiat I wieczny tam znicz zapalają. Tu ziemia kipiała, jak morze wśród burz. Dziś kryje ją granit omszały. I losów żołnierskich nie sposób dziś już Rozróżnić - w los jeden się zlały. A w wiecznym płomieniu tli czołgu się wrak I wieś się rosyjska dopala. I Smoleńsk goreje, i płonie Reichstag Jak serce prostego kaprala. I nie ma na grobach płaczących już wdów. Ich widok nie wszystkich dziś wzruszy. Choć nie ma tu krzyży, zapytać chcę znów Czy lżej przez to, bracie, na duszy?
© Leszek Michorowski. Tłumaczenie, 2019