Do dziś za plecami zachody, odwroty i straty, Więc niechby najmniejszy, ulotny jak wiatr szczęścia łut! Tak bardzo chcę wierzyć, że czarne nasze buszłaty Pomogą nam w akcji, pozwolą powitać dziś wschód. Dziś w nocy padł rozkaz: „Idziecie, by zginąć z honorem!” Będziemy się starać, cóż począć - niemały to trud. Lecz tu pomyślałem, dusząc mocno skręta buciorem: „Nie powiem, jak inni, lecz ja witać muszę dziś wschód!” Specjalna kompania szczególna - też cześć dla sapera. I nawet nie próbuj gdzieś z finką na plecy mi spaść, Choć gardło poderżniesz, to ja wszystkie siły pozbieram, Wschód muszę zobaczyć, choć raz, zanim skończy się gra. Skradamy się w ciszy, niech wróg dziś śpi mocno, bezpiecznie I nagle spostrzegłem, gdy ciąłem zasieków zły drut, Że chociaż zielony, lecz za to już czujny słonecznik Po nocy głębokiej obrócił swą głowę na wschód. Tak więc za plecami o szóstej trzydzieści już mamy Nie tylko zachody, odwroty, lecz dziś w końcu wschód. Dwa gołe przewody szykuję zgrzytając zębami, Choć wschodu nie widzę, to czuję w powietrzu go już. Majaczy kompania - skrwawiona, już pełznie z powrotem. Co było - nieważne, a ważne - zmieniła fort w gruz. Tak bardzo chcę wierzyć, że czarna nasza robota Da wam możliwość bez przeszkód powitać już wschód.
© Mariusz Synak. Tłumaczenie, 2025
© Mariusz Synak. Wykonanie, 2025