Zaraz znów do ataku
Znowu czołgać się w piachu,
W uszach znów koncert bomb, katiusz świst.
Chłopakowi z plutonu
Dostarczyli dziś z domu
Niepozorny, niebieski, złożony w trzy list.
Tuli szczęście w ramionach,
Może to narzeczona?
Może matka, jakiś druh bliski twój?
Lecz tu życie zakpiło,
Chłopca w serce zraniło,
Choć dopiero za kwadrans ma zacząć się bój...
Na początku widniało:
„Wybacz, długo milczałam.
Mam już chłopca”. I już, kropki trzy.
A na dole: „Nie czekam,
Jadę bardzo daleko,
Ty spokojnie tam walcz, jeśli co, wybacz mi!”.
Kiedy ostrzał się zaczął,
Krzyknął chłopak z rozpaczą:
„Listonoszu, jak okrutny jest los!
Na minutę przed śmiercią
W tej trójkątnej kopercie
Dałeś kulę, co serce przeszyła na wskroś!”
I wyskoczył z transzei
Z automatem na szyi
Pod odłamków i kul gęsty grad,
I pod Surą daleką
Objął ziemię na wieki,
Tylko strzępy listu po polu niósł wiatr.
|