Dziś mężczyźni odchodzą wśród wzgórz,
Choć zboże już szumi wysokie,
Nikną w dali, nie widać ich z okien -
Jakby letni pochłonął ich kurz
Ciężkich kłosów już łan kapie żytem -
Nieskoszonych to pól płaczu ślad,
A przez szpary wiatr chłodem podszyty
Sprytnie wchodzi do chat
Czym prędzej z kopyta ruszajcie!
W dobry czas, w dobry czas, w dobry czas!
Dobre wiatry niech chłodzą wam plecy, a wichry niech miną...
Ale potem rychło wracajcie:
Bo wierzb niesie się płacz,
A bez waszych uśmiechów blednie i schnie jarzębina.
Nie wpuścimy nikogo prócz was -
Już alkowy zamknięte, przybrane:
Tam samotność i oczekiwanie
Wasze miejsca zajęły w ten czas.
Nienoszonych nas koszul nie kusi
Ni świeżość, ni cudnej bieli zew.
Starych pieśni już nikt dziś nie nuci,
W gardłach uwiązł nam śpiew
Czym prędzej z kopyta ruszajcie!
W dobry czas, w dobry czas, w dobry czas!
Dobre wiatry niech chłodzą wam plecy, a wichry niech miną...
Ale potem rychło wracajcie,
Bo wierzb niesie się płacz,
A bez waszych uśmiechów blednie i schnie jarzębina
Jeden ból, jeden wciąż w duszy strach,
Z każdym dniem w myślach więcej zamętu
I odwieczna udręka lamentów
Starych modlitw gdzieś echo w nas gra.
Powitamy was konnych i pieszych,
Umęczonych, bez rąk czy bez nóg
Wszystko lepsze od chłodnej depeszy,
Kiedy śmierć wejdzie w próg
Czym prędzej z kopyta ruszajcie!
W dobry czas, w dobry czas, w dobry czas!
Dobre wiatry niech chłodzą wam plecy, a wichry niech miną...
Ale potem rychło wracajcie,
Bo wierzb niesie się płacz,
A bez waszych uśmiechów blednie i schnie jarzębina.
|