Dziś mężczyźni odchodzą wśród wzgórz, Choć zboże już szumi wysokie, Nikną w dali, nie widać ich z okien - Jakby letni pochłonął ich kurz Ciężkich kłosów już łan kapie żytem - Nieskoszonych to pól płaczu ślad, A przez szpary wiatr chłodem podszyty Sprytnie wchodzi do chat Czym prędzej z kopyta ruszajcie! W dobry czas, w dobry czas, w dobry czas! Dobre wiatry niech chłodzą wam plecy, a wichry niech miną... Ale potem rychło wracajcie: Bo wierzb niesie się płacz, A bez waszych uśmiechów blednie i schnie jarzębina. Nie wpuścimy nikogo prócz was - Już alkowy zamknięte, przybrane: Tam samotność i oczekiwanie Wasze miejsca zajęły w ten czas. Nienoszonych nas koszul nie kusi Ni świeżość, ni cudnej bieli zew. Starych pieśni już nikt dziś nie nuci, W gardłach uwiązł nam śpiew Czym prędzej z kopyta ruszajcie! W dobry czas, w dobry czas, w dobry czas! Dobre wiatry niech chłodzą wam plecy, a wichry niech miną... Ale potem rychło wracajcie, Bo wierzb niesie się płacz, A bez waszych uśmiechów blednie i schnie jarzębina Jeden ból, jeden wciąż w duszy strach, Z każdym dniem w myślach więcej zamętu I odwieczna udręka lamentów Starych modlitw gdzieś echo w nas gra. Powitamy was konnych i pieszych, Umęczonych, bez rąk czy bez nóg Wszystko lepsze od chłodnej depeszy, Kiedy śmierć wejdzie w próg Czym prędzej z kopyta ruszajcie! W dobry czas, w dobry czas, w dobry czas! Dobre wiatry niech chłodzą wam plecy, a wichry niech miną... Ale potem rychło wracajcie, Bo wierzb niesie się płacz, A bez waszych uśmiechów blednie i schnie jarzębina.
© Mariusz Synak. Tłumaczenie, 2025
© Mariusz Synak. Wykonanie, 2025