Jeszcze gdzieś z pół godziny i do szturmu ruszymy, zewsząd słychać złowrogi huk dział. A koledze do schronu przyniesiono list z domu - mały trójkąt niebieski, a w nim parę zdań. Żołnierz bierze go w ręce, pismo jakby dziewczęce, od dziewczyny czy mamy to list... Może jakaś wieść nagła, że tak szybko dotarła, a tu pora najwyższa, by w ogień walk iść. Czyta, ciekaw szalenie: „Daruj długie milczenie, czekać nie chcę, wyjeżdżam. Cześć! Pa!” A u dołu dopisek: „O powrocie nie myślę, jeśli możesz, to wybacz i za swój kraj walcz”. Gdy się pierwszy strzał rozległ, Chłopiec krzyknął żałośnie: „Listonoszu, a cóżeś mi dał? Na minutę przed śmiercią tą trójkątną kopertą przyczyniłeś mi więcej ran niźli sto dział. I wyskoczył z okopu z automatem przy boku - ni wybuchów się nie bał, ni kul. Po minucie nad Surą w ziemię wtulił się burą, a wiatr strzępy koperty rozwiewał wśród pól.
© Lila Helena Metryka. Tłumaczenie, 2022