Głowa na noże z sercem biją się
Bo miały zgodnie żyć, a żyją źle
Już nic mi w piersiach nie zapiera tchu
Stężała krew, opadła brew, nie czuję bzu
Nie chcę się bronić, chcesz to kop i bij
Chce ci się kochać, nie chcę, sama śpij
Nie chcę znać pytań oswojonych z dniem
Czy ja go pierwszy mogę, czy on mnie
Ja na koniu,
dla konia
i z koniem
Lecz nie ma dróg,
dla moich nóg
Bo nie ma mnie
Nie studzę zębów wodą, no bo nie
Nie wiem, kto zaczął, kto zakończył grę
Czy szatan rządzi światem, czy też Bóg
Pękła cięciwa, nie ma strzały, spłonął łuk
Nie chcę wyjaśnień, zmieniać nie chcę nic
Kto jest ważniejszy aktor czy też widz
Przy dużym kącie, mały ginie kąt
Po dużym błędzie, mały - to nie błąd
Ja na koniu,
dla konia,
i z koniem
Lecz nie ma dróg,
dla moich nóg
Bo nie ma mnie
Pas popuszczony, czy zapięty pas
Biegnący w przód, czy w tył i dokąd - czas
Czy stoję w oknie, czy otwieram drzwi
Czy widzisz mnie, czy oko z ciebie drwi
Milowe buty, już nie cisną mnie
Marzenia stare, w cudzym drzemią śnie
Na bliznach, bandaż, nie przepuszcza krwi
I nie jest ważne, kto odejdzie - ja czy ty
Perswazji nie chcę, niepotrzebny ksiądz
Pieszczoty brzasków, zachodzących słońc
Czy deszcz zacina, czy szaleje wiatr
Ja nie chcę wiedzieć, kto na górze, a kto spadł
|