Głowa na noże z sercem biją się Bo miały zgodnie żyć, a żyją źle Już nic mi w piersiach nie zapiera tchu Stężała krew, opadła brew, nie czuję bzu Nie chcę się bronić, chcesz to kop i bij Chce ci się kochać, nie chcę, sama śpij Nie chcę znać pytań oswojonych z dniem Czy ja go pierwszy mogę, czy on mnie Ja na koniu, dla konia i z koniem Lecz nie ma dróg, dla moich nóg Bo nie ma mnie Nie studzę zębów wodą, no bo nie Nie wiem, kto zaczął, kto zakończył grę Czy szatan rządzi światem, czy też Bóg Pękła cięciwa, nie ma strzały, spłonął łuk Nie chcę wyjaśnień, zmieniać nie chcę nic Kto jest ważniejszy aktor czy też widz Przy dużym kącie, mały ginie kąt Po dużym błędzie, mały - to nie błąd Ja na koniu, dla konia, i z koniem Lecz nie ma dróg, dla moich nóg Bo nie ma mnie Pas popuszczony, czy zapięty pas Biegnący w przód, czy w tył i dokąd - czas Czy stoję w oknie, czy otwieram drzwi Czy widzisz mnie, czy oko z ciebie drwi                     Milowe buty, już nie cisną mnie Marzenia stare, w cudzym drzemią śnie Na bliznach, bandaż, nie przepuszcza krwi I nie jest ważne, kto odejdzie - ja czy ty                     Perswazji nie chcę, niepotrzebny ksiądz Pieszczoty brzasków, zachodzących słońc Czy deszcz zacina, czy szaleje wiatr Ja nie chcę wiedzieć, kto na górze, a kto spadł                    
© Adam Ochwanowski. Tłumaczenie, 2015