Nie lubię plotek, które łamią życie Nie lubię krzyku nadgorliwych służb Nie lubię zimnej rękojeści bata Buńczucznych pieśni i fatalnych wróżb Nie lubię, kiedy człowiek - nie brzmi dumnie Gdy do medali pierś wypina łgarz Nie lubię, gdy się święta z dziwką swata Gdy chcą mi strzelać w plecy, albo w twarz Nie lubię bajek, co pachną cynizmem Durnych zaszczytów, też nie mogę znieść Nie lubię, kiedy plują na ojczyznę Bo w moją duszę mogą napluć też Nie lubię, kiedy rozpacz gardło ściska Nie lubię ksiązek, co się kończą źle Nie lubię chałtur prawdziwych artystów I szefów, którzy poganiają mnie Nie lubię świty i durnych statystów Umyślnych kresek w witrażowym szkle Nie lubię białych i czarnych rasistów I śmiesznych haseł w narodowym tle Ja nienawidzę, tych co się staczają Mierzi mnie sztuczność i maskowy bal Nie lubię tych, co się na wszystkim znają Tylko Chrystusa męki jest mi żal Nie lubię, kiedy słabość tłamsi siłę Gdy się dobiera do mnie zwykły lęk Kiedy mi każą farbować siwiznę I gdy bełkocze, zamiast śpiewać, dźwięk Nie lubię aren i klaszczącej tłuszczy Choć im sprzedają pospolity chłam I nie polubię, nie polubię wcale Gdy kicz się cieszy z pozłacanych ram
© Adam Ochwanowski. Tłumaczenie, 2015
© Tomek Wachnowski. Wykonanie, 2022