W każde święto i w niedzielę, nie poluję na portfele
Taką w życiu mam zasadę, no i już
Nagle milicyjna glista krzyczy: To recydywista!!!
I kajdanki mi zakłada prawa stróż
Nie gorączkuj władzo się
Ja nazywam się Siergiejew
A kto jest recydywistą
Nie wiem, może tamten wie
Milicyjna wyższa władza za lenistwo nie nagradza
Psy w niedzielę muszą wykazywać się
Robią wielkie polowania na złodziei, kurwy, drani
Drogocennym zatem łupem stałem się
Mówi do mnie : Siadaj pan
Zapal - proszę - taki szpan
Podpisz się pod protokołem
Że złodziejski miałeś plan
Słońce świeci w tą niedzielę, na ulicach ludzi wiele
Ja pod celą, jak w kościele, nudzę się
Major co mnie przesłuchuje chciwym okiem mnie szacuje
Statystyczne słupki widać podnieś chce
Przyznaj się, bo dam ci w ryj
Ileś razy w tiurmie był
Nie pamiętam towarzyszu
Pamięć słaba, chcesz to bij
Major zaczął liczyć coś, widać skrupulatny gość
Mnożył, dzielił, odejmował, marszczył nos
Już wyroków dziesięć miałeś, wszystkie brachu odsiedziałeś
Jest niedziela, a ty robisz mi na złość
Podał kartkę. Podpis złóż
Ja Siergiejew, złodziej
jestem notoryczny
Podpisałem, no i już
Odetchnąłem z ulgą, bo - trochę polubiłem go
I choć wlepią mi odsiadki kilka lat
Do siedmioletniego planu wyłapywania chuliganów
Wniosłem także swój nieznaczny wkład
|