Rozpal matko kamienie na biel, na biel
Choć do czerni przywykłem i łez
Może wreszcie opadnie historii pył
Nowej wiary przybłąka się pies
Dołóż matko do ognia, nie żałuj drew
Niech się w parze wytopi mój los
Gniew - bezradny, pamięci - serdeczna krew
A do pieśni niech przyzna się głos
Tatuaże na piersi przeżyją mnie
Choćby nie wiem jak zmienił się świat
Z lewej strony Stalina zdradziecki wąs
A po prawej po miłości ślad
Rozpal matko kamienie na biel, na biel
Choć do czerni przywykłem i łez
Może wreszcie opadnie historii pył
Nowej wiary przybłąka się pies
Patrz: pod sercem gorącym - jednostki kult
Z drugiej strony - Marina - en face
Do białości rozgrzany, niech skwierczy ból
Strumień światła, co dawno już zgasł
Za mą wiarę młodzieńczą, miłości krzyk
Nowe życie darował mi sąd
Za nadzieję płonącą, choć z zimna drży
Za naiwność i dziejowy błąd
Rozpal matko kamienie na biel, na biel
Choć do czerni przywykłem i łez
Może wreszcie opadnie historii pył
Nowej wiary przybłąka się pies
Bladym świtem kolbami wybili drzwi
Miast się zacząć, zawalił się świat
I z Syberii na Sybir wywieźli mnie
Na kolejne dwadzieścia pięć lat
Zimny barak - w nagrodę - kolczasty drut
I kajdany dzwoniące u nóg
Śmierć niewinnych przyjaciół, bolesny głód
Podarował sowiecki mi Bóg
Rozpal matko kamienie na biel, na biel
Choć do czerni przywykłem i łez
Może wreszcie opadnie historii pył
Nowej wiary przybłąka się pies
|