Ileż lat, ileż lat
idzie coraz gorzej.
Szmalu brak, brak i bab,
bo i być nie może.
Kradłem, by dostatnio żyć
cóż z tych moich starań?
Mogłem kapitalik zbić,
zamiast chlać po barach.
Zyję jak kościelny dziad,
gęba zakazana...
Szmalu brak, kumpli brak
wszystko jest... nie dla nas.
Tylko wóda jest i szprot.
Karty - nienajlepsze.
Wszystkie koty - precz za płot!
Nic tylko te pierwsze.
|